Komentarze: 0
Niedziela.Musze sie spiechać bo mnie do kościła wyganiają na 18.Ha.Już solarke zamówiłam na 18.30 i taki z tego kosciół.A dziś ambitny plan uczenia sie historii sie skończył na przegladaniu i wyszukiwaniu mp3 na necie.I tak cały dzień.Pierwsze stadium uzależnienia od kompa.
Jutro Marcinek ma urodzinki.Ale mam Go w dupie.Złoże mu tylko na gg,prześle i na tyle.Za mało sie stara,bo jest w elitce,zupełnie jak ja.A to bardzo nie dobrze ,bo o mnie sie trzeba starac i to bardzo a jak ktoś sobie olewa...A zresztą to faceci lecą sami na mnie jak lep na muchy.A on.On to wyższa szkoła jazdy.Ale jakoś znudziła mi sie już zabawa z tą jazdą.Tak wiec ja sie nie staram.Pewnie,że fajnie byłoby sie pokazac przy takim ciasteczku,ale nic więcej.Jak nie to ciasteczko to inne.Mała strata.Więc albo koleś zaczyna działać albo nara.
Aha.I jeszcze na dodatek Sebastianek.Co niby myśli,że będe płakać przez niego tak jak inne laski,tylko,że zapomina z kim tak cały czas konwersuje.Bo zamiast PŁAKAĆ ZACZĘŁAM SIE ŚMIAĆ z jego głupoty.Nie wierzy w moje słow,zaczyna lecieć tak jak inni,zaczyna wierzyc ,że jednak jestem dobrą istotką i na dodatek myśli,że chcąc mu to wypersfadować z głowy ściemniam.Sebastianku-ironiczne złotko-a myslalam że tekst nie jesteś głupi pasuje do Ciebie.Cóż mylić sie rzecz ludzka.Kotku wpadasz jak śliwka w kompot.Nie będe Ci tłumaczyć.Wierz sobie w moją dobroć,ale nie ja na tym strace-bo to-z korzyścia dla mnie,po co mam Ci to tłumaczyć jak i tak nie wierzysz,dość starania sie,chcesz być skrzywdzony tak jak inni??Nie ma sprawy już sie robi...